jacht: s/y Viking Pl, POL-2190
typ i powierzchnia ożaglowania: Wars D, 40m2
organizator rejsu: MAŁGORZATA TALAR
kapitan: MAŁGORZATA TALAR
skład załogi: KAROLINA ALEKSANDROWICZ, KATARZYNA SOKÓŁ, AREK WRZYSZCZ, PAWEŁ JANKOWSKI, WOJCIECH MARKITON, DAREK
data i port zaokrętowania: 25.08.2003 KLAJPEDA
data i port wyokrętowania: 06.09.2003 GDYNIA
rozpoczęcie rejsu: 25.08.2003
zakończenie rejsu: 06.09.2003
odwiedzone porty: PIONERSKIJ, GDAŃSK, WŁADYSŁAWOWO, HEL, JASTARNIA, PUCK.

w całym rejsie
ilosc godzin
przebyto mil
125
395

 

 

"Odwiedzamy" port PIONERSKIJ..

Mieliśmy zacząć rejs w Gdyni, skończyć w Świnoujściu, a naszym celem była Kopenhaga. Wszystko zaplanowane. Dwa tygodnie... - wydawało by się, że to wystarczająco dużo czasu. Ostatecznie -najdalej na zachód dotarliśmy do Władysławowa..
Bałtyckie Morze, za jedną z najbardziej znanych pieśni żeglarskich - "szkołę nam dało twardą"!
Wiele się nauczyliśmy! Pamiętajcie i Wy, że planując rejsy morskie po Bałtyku, trzeba być przygotowanym na różne sytuacje. Przede wszystkim trzeba mieć sprawny jacht, co najmniej dwa komplety zapasowych żagli i szelki. Należy pilnie wysłuchiwać prognoz pogody (z kilku źródeł!), nie panikować, gdy jest ciężko i w pierwszej kolejności ratować życie ludzkie, jeżeli sytuacja Was do tego zmusza!
Nigdy nie wiadomo, gdzie nas wiatr zawieje..

Przyjechaliśmy do Gdyni. Okazało się jednak, że czeka nas wyprawa do Kłajpedy, bowiem poprzednią załogę uziemił sztorm i nie zdołali wrócić. No cóż, przecież bywa i tak. Wciąż jednak wierzyliśmy, że damy radę zrealizować plan rejsu.
Będąc już w Kłajpedzie, zaształowaliśmy rzeczy, dokonaliśmy kilku drobnych napraw, zamówiliśmy odprawę celną, wysłuchaliśmy prognozy pogody i rano następnego dnia wyruszyliśmy..

...Przy 4-5°B leci fok (szew na szwie), ale to nic, mamy jeszcze grota, genua się nie nadaje. Kierunek: Zatoka Gdańska, wygląda na to, że wszystko gra. Orientacyjna prognoza na najbliższą dobę mówi o korzystnych kierunkach wiatru o sile do 5°B. Mamy niewiele czasu, kolejny niż się zbliża, 1,5 doby wystarczy, żeby chociaż dopłynąć na Hel, przed nami przecież jeszcze Kopenhaga...

Damy radę! (hasło wyprawy :-) ).

Przywiało i szybciej i mocniej. Wysłuchaliśmy kolejnej prognozy pogody na wysokości cypla Taran. Zapowiadało się mało ciekawie, trzeba było uciekać...

...Przy 8°B zwróciłem sucharka. Trochę szkoda, ale co zrobić... Zagryzłem jabłuszkiem :-). W nocy burza. 8-9°B. Jabłuszko zostaje zwrócone za burtę... Nawet na płasko niewesoło -patrz zapachy z zęzy... Ale kolejne 2 jabłuszka i sucharek już się przyjęły!!


Teraz do Kłajpedy mamy ponad 50Mm - daleko, ale jest jeszcze Bałtijsk. W najbliższej okolicy jedynie mały porcik Pionerskij, na E od cypla Taran. Niestety, na polskich mapach nie ma odpowiedniego planu. (a Kuliński tam jeszcze nie dotarł..) Prowizoryczny szkic znajdujemy w tegorocznej angielskiej locji Bałtyku ("The Baltic Sea", Imray Laurie&Wilson Ltd 2003), którą przed rejsem otrzymaliśmy od armatora. Przy wietrze z kierunków północnych wejście nie zalecane z uwagi na plażę, kamienie, płycizny itp. Ogólnie mówiąc: niebezpiecznie! Przy mapce dopisek: "The accurancy of this harbour plan cannot be guaranteed and it should be used only with extreme caution". -Cóż, Pionerskij odpada... do Bałtijska bliżej niż do Kłajpdy, korzystny kierunek wiatru. Tam, myślimy, schowamy się, wpłyniemy z wiatrem... - Damy radę!!!

Rankiem dmuchnęło silniej i podwójnie zarefowany grocik zaczął się rozchodzić. Idziemy wciąż ostro na Bałtijsk.

Odkręciło......

Pod wiatr, pod fale, na resztce paliwa, foku podartym na strzępy i rozdartym już wtedy podwójnie zarefowanym grocie..
- tracimy zdolności manewrowe... Za sterem dwóch sterników... (Jacht 10 m długi, w dokumentach wpisane 40 m2 żagla..) Dostajemy kilka poważniejszych bocznych fal, brak możliwości trzymania dalej kursu na Baltijsk....

Pomoc maszyny okazuje się niewystarczająca. Podjęta zostaje decyzja o powrocie z wiatrem do Kłajpedy. (...) fale zalewają.. Kurs do d.., prosto na mierzeję.. Mamy już 10°B (Kuk Twardziel proponuje kisielek..) o czym ani słowa we wspomnianej wcześniej prognozie. Nowa prognoza mówi, że pod wieczór będzie 11°B!

Nie ma czasu na rzyganie, zaczyna się walka! Chwilę potem awansowałem na operatora UKF-ki, czy też jak kto woli VHF-ki.. W eter idzie "Mayday"...

Nie mieliśmy wyjścia.. Fale ogromne! Chwilami prędkość dochodziła do 12w... Minimalny błąd na sterze i leżelibyśmy... Do Kłajpedy zrobiło się ponad 60 Mm. Niestety, szliśmy za nisko... Jeszcze kilka bocznych fal, przechyłów i przestało być wesoło... Wyczerpani, przemoczeni od dobrych kilkunastu godzin, wezwaliśmy pomoc z prośbą o asystę do Kłajpedy...

Odezwała się stacja ratownicza "Kalingrad 1". Powiedzieli, że pomogą, ale mamy jechać do Kalingradu.. Pod wiatr i fale? -nierealne! Przekazali więc nasze wołanie po rosyjsku, na co odezwał się statek "Atlet4". Był Ok. 10Mm na SE od nas...

...Przekonani o ratowniczych umiejętnościach "Atlet4", zaczynamy negocjacje... Kilka razy pada zdanie, że do Kłajpedy ponad 60Mm, a do Pionerskij tylko 12Mm... A my mieliśmy tylko prowizoryczny plan. Mówią, że podprowadzą nas pod port..
...Wiatr wciąż odkręca, tym razem na W.. -trudno, trzeba zaryzykować... (Bałtyk sie kończy:-)).

Robimy rufę, kurs: port Pionerskij... Próbujemy!

Coś zaczęli mówić o holowaniu, przejmowaniu jachtu, załogi... a po chwili poinformowali o zmianie decyzji. Nie będą wchodzić do portu, za ciężko, ale mogą nam pokazać dokładnie wejście... Umówiliśmy się na spotkanie na podejściu do portu.

..."Atlet4" okazał się być statkiem rybackim..

...Widzimy już brzeg, oni daleko na zawietrznej, nie dają rady pod wiatr i fale, a my -z wiatrem... ale jak za nisko zejdziemy... nie ma ucieczki....

Wtedy dopadła nas fala.. Położyliśmy się, maszt w wodzie, sternik częściowo wypadł za burtę. Po drodze złapał talię, pociągnął rumpel, drugi pomógł wdrapać sie na pokład... Kolejna fala tym razem w rufę.. -po chwili.. -jacht wstał, wyostrzył...

Szelki uratowały życie!!!

Liczymy stan załogi... -Ok. Wszyscy są!! Jedziemy dalej..

Mapa całkowicie zamokła, GPS odmówił posłuszeństwa, wysiadły baterie, zapasowe były, ale... Na domiar złego -wysiadła UKF-ka... Brak łączności z "Atlet4"...

...Widzimy, że próbuje do nas dojechać, ale bez efektu, a my... - nie byliśmy pewni, gdzie ten port... Żeby tylko nie spaść za nisko!


Mamy już na sobie kamizelki. Na wypadek najgorszego dokumenty i kasa zabezpieczone. Fale są super!(...)

...Ryzykujemy... Spływamy niżej, podjeżdzamy od ich nawietrznej, krzyczymy, że "radio kaputt" i pytamy gdzie port???
Wskazali kierunek... byliśmy na wysokości falochronu, w odległości 1Mm od niego...

...Teraz ostatnie spojrzenie na "prowizoryczny plan", odpalamy silnik, silnik cała na przód, wybrać resztki grota i jedziemy!
- tym razem pod wiatr i fale... Prędkość 1-1,5w, ale widzimy główki portu, walczymy dalej...
...Kolejne fale przelatują przez pokład. Coraz płyciej, więcej piany... Jedna z fal przestawia nas o jakieś 4m.. Na kursie pokazuje się lewa główka wejścia do portu... Cholera! Jak jeszcze jedną taką dostaniemy... - siedzimy na kamieniach..

Udało się!!! Weszliśmy za główki...

...Manewrujemy już w porcie, wciąż mocno wieje, fale przelewają się przez falochron, ale spokojniej, jesteśmy bezpieczni...

Zacumowaliśmy. Odwołaliśmy "Mayday", podziękowaliśmy "Atlet 4". Dzielna załoga zabrała się do sprzątania jachtu...


Teraz już tylko odprawa graniczna i wizja siedzenia na jachcie - nie mamy wiz.

Po długich rozmowach z celnikami, telefonach do ambasady - pozwolono nam poruszać się po terenie portu, ewentualnie korzystać z toalet w pobliskiej przetwórni ryb. Nam jednak potrzebne były żagle, przecież musimy jakoś wrócić do Polski!

Miejscowi żeglarze byli SUPER! Zatroszczyli się o nas: tłumaczenie ang./ros., prognozy z Navtexa. Pojechali do Kalingradu, pożyczyli dwa foki (które później odkupiliśmy), żeby było coś do wsparcia naszego drugiego grota, rosyjska banderka pod prawy saling. Uszytą przez nas podarowaliśmy im na pamiątkę, z podpisami ma się rozumieć! Pada żart, że będzie to eksponat nr 1 w miejscowym muzeum polskiego żeglarstwa ekstre-malnego :-)).

Teraz...

Suszenie rzeczy, uzupełnianie za-pasów w żołądkach.. W nocy 11°B, ale pod osłoną falochronu :-) BIS: Suszenie rzeczy, uzupełnianie zapasów w żołądkach.. Siła wiatru maleje, przygoto-wujemy się do wyjścia :-).

Planowaliśmy wyjście następnego dnia, ale...

...Ostrzeżenie o 8°B z E. Prosto w główki portu. Łódeczka zamienia się w "spider -boat": 17 cum/ szpringów, z czego kilka nie wytrzymuje. Realizujemy program symulatora choroby morskiej :-) . W nocy zdechło...

Wychodzimy następnego dnia, by po około dobie (po drodze trochę błyskawic w nocy) zameldować się w Gdyni. Ostatni etap był troszkę denerwujący, a to za sprawą wiatru prosto w pysio... Od 6 godzin widzimy port i nie możemy dojechać!

Wreszcie jesteśmy.

Postój techniczny: pranie, suszenie, wymiana rolera na dwa zwykłe sztagi.. Odkupione od Rosjan foki mają karabińczyki, nie pasują do rolera. Wolimy nie testować, ile wytrzymają prowizorycznie założone krawaty.
Od tego miejsca już z górki, czyli zasłużony relaksik. 6-5°B, słabnące do 1°B ostatniego dnia.. Jedyny mankament to chlupocząca woda w zęzie, która czasem wychodzi na górę.. Te zapachy! Ale na szczęście mamy pompkę na 12V :-).

O Kopenhadze nie ma co już nawet marzyć. Zwiedzamy po kolei Gdańsk, Władysławowo, Hel, Jastarnię, Puck i kończymy w Gdyni. Po drodze szkolimy się, ćwiczymy "człowieka za burtą", stawanie w dryf, itp. i... - odpoczywamy, opalamy się, śpiewamy, gramy na gitarze, jest bardzo sympatycznie!

Małgorzata Talar
Wojciech Markiton


fot. Katarzyna Sokół


Approach to Pionerskij

 


(...) Approach from offshore is made to the east of the harbour entrance, in theory turning into a course of 236° to enter. However, it is understood that shoaling has taken place off the end of the north breakwater, which is marked by a 5m red metal framework tower, and a careful watch must be kept on the echo - sounder. It is clearly not an entrance to be attempted in winds from between northwest through north to east, and certainly not in darkness or poor visibility.
It is reported that visiting yachts raft up to a pontoon in the northwest corner of the harbour in 4m depths, where water and electricity are available. The Extel Yacht Club, 0110 343 715, is understood to run the facility.
Customs and immigration officials will visit the yacht on arrival - indeed foreign yachts are so rare that they will probably be waiting before the crew have finished making fast. As elsewhere in Russia, the formalities are likely to be time-consuming, and will have to be repeated before departure. (źródło: "The Baltic Sea", Imray Laurie Norie & Wilson Ltd 2003)


Pionierskij 54°57' N 020°13' E

 

Ta niewielka miejscowość, położona około 7 km na wschód od Swietłogorska, stanowi doskonałe miejsce wypoczynku nad morzem. Z miasteczka prowadzi linia kolejowa do Kaliningradu przez Zelenogradsk. W mieście poza przedwojennymi willami arystokracji niemieckiej praktycznie nie ma zabytków. W okresie radzieckim, jak sama nazwa wskazuje, organizowano tu obozy młodzieżowe. Panują tu doskonałe warunki plażowania i zakwaterowania. W okresie lata istnieje możliwość skorzystania z tanich noclegów w szkołach, bursach i tzw. turbazach pionerskich. Miejscowość wciąż zapełnia się harcerzami z WNP. (...) (źródło: http://sasiedzi.2p.pl/kraje/rosja/reg_okolice.html)

 

Małgorzata Talar

 

Pismo WrOZŻ
"Szkwał" nr 5