WSPOMNIENIA Z CAMPU





Wraz z Courtney - Amerykanką ( po prawej) opiekowałyśmy się grupką dziewczynek : zaraz obok Courtney, na dole Sam, na górze Laura, Rachel, Rebecca, Perry i Sylvie







Świętujemy urodziny Rebecci (Rebecca w sprezentowanym wianuszku, po prawej Perry)




Codziennie, przed każdym posiłkiem (może z wyjątkiem deszczowych dni) odbywał się apel ( chłopcy po prawej stronie, dziewczyny po lewej),
z podnoszeniem rano i opuszczaniem wieczorem flagi i śpiewaniem hymnu...

 

A to była nasza stołówka...




Posiłki jadaliśmy z naszymi grupami.
Od prawej Sam, Rachel, Dori, Perry, me, Sylvie, Lesley, Laura, Erica and Courtney







Wyśmienita urodzinowa impreza dla wszystkich,
którzy w czasie wakacji nie obchodzą swojego święta









Czasem też tak właśnie odpoczywaliśmy.....
Na zdjęciu na gitarze gra Jo z Południowej Afryki, wspaniała dziewczyna...


Kilka dni na obozie trwała wielka rywalizacja między podzielonymi uczestnikami na dwa zespoły, niesamowite współzawodnictwo kolorów "Ten" i "Green".
Na obu zdjęciach nasza drużyna ("Ten Avalanche"), wygraliśmy!!!




Co wieczór odbywały się zabawy, konkursy, przedstawienia. Tutaj Junior Girls ( którymi się opiekowałam) śpiewają w szlafrokach dla publiczności.
Zawsze wypadały świetnie, zawsze były też uśmiechnięte i pełne energii. Naprwdę tęsknię za nimi.



Tutaj spędzałam większość czasu ...

 

A tak pracowałam ( między innymi) jako waterfront staff ....


...i oczywiście uczyłam żeglowania

..a tutaj drugi sternik na obozie - Poul ( Anglik)z załogą

 

... zorganizowaliśmy kiedyś regaty w klasie 'Sunfish'...

 

 

Żeglarskie wakacje 2000 w USA
artykuł ukazał się w "Szkwał" nr2

Zdjęcia:
BOSTON
Zdjęcia:
NEW YORK
Zdjęcia:
FLORYDA